Day 423 – Welcome to Hillsboro
Ostatni dzień w Nowym Jorku był dość leniwy. Znów śniadanie w La Boulangerie, później shopping (swoją drogą, t-shirt z Polski aktywował system antykradzieżowy w jednym ze sklepów i miałem przyjemność odwiedzić specjalny pokój z ławką wyposażoną w kajdanki). Z resztą niewiele da się robić, gdy na ulicy wiatr dochodzi do 42 węzłów (ponad 75 km/h), a już na pewno nie odbyć zaplanowną wycieczkę kolejką linową na Roosevelt Island. Wieczorem pożegnałem się z Beatą, Zbyszkiem i Olivierem (jeszcze raz dzięki za gościnę!). O 19:30 byłem na JFK i po krótkiej przepychance z agentem TSA (Goiabada w podręcznym mogła być przecież bombą) wsiadłem do A320 JetBlue w rejsie do Portland, Oregon.