Konwersja

Jak pewnie większość czytelników wie, licencje lotnicze wydawane są przez władze danego kraju i uprawniają do latania wyłącznie samolotami tam zarejestrowanymi. Na szczęście jakiś czas temu państwa europejskie doszły do porozumienia i w Europie obowiązuje jeden system licencjonowania. Niestety sytuacja nie wygląda już tak różowo jeśli chodzi o współpracę europejskiej agencji EASA z amerykańską władzą FAA – licencje nie są wzajemnie wymienialne, a EASA stara się zazwyczaj utrudniać życie posiadaczom licencji wydanych przez FAA. Dlatego mając w kieszeni jedynie amerykański plastik trzeba przejść proces tzw. konwersji zanim zacznie się myśleć o szukaniu pracy w Europie.

IMG_8568.jpg

Czytaj dalej

Angielski ICAO

HIO Tower: „Do you have ATIS information Hotel?”
Student: „No hotel. Student housing.”

Ta popularna legenda mówi sporo na temat poziomu znajomości języka angielskiego wśród niektórych azjatyckich uczniów przyjeżdżających na szkolenie do Hillsboro. I choć nie wiadomo, czy ta korespondencja radiowa miała miejsce naprawdę, nie zmienia to faktu że często brak zrozumienia kontrolerów czy umiejętności odpowiedzi na ich pytania jest powodem do nieporozumień, późniejszych telefonów od ATC, a czasem prowadzi do niebezpiecznych sytuacji w powietrzu.

Czytaj dalej

Day 690 – Nowy Jork i powrót

Z Portland wylecieliśmy we wtorek wieczorem. Pobudka w Chicago w środę o poranku i przesiadka na samolot do Nowego Jorku, gdzie planujemy zostać do soboty. Kilka minut po 9 lądujemy na LGA, gdzie czeka już Beata i zawozi nas prosto na śniadanie do bulanżerii na Forest Hills. Beata i Zbyszek są jak zwykle wspaniałymi gospodarzami w Nowym Jorku – zorganizowali nam nawet osobne mieszkanie u jednego z ich sąsiadów.

DSC08641.JPG

Czytaj dalej

Day 686 – pożegnanie z Hillsboro

Ostatnie dni w Hillsboro były bardzo intensywne. Z jednej strony chciałem zakończyć pewne etapy szkolenia moich uczniów, przy okazji łapiąc się wszelkich lotów „dorywczych”, zapełniając czasem grafik od 7 do 22 (albo i dłużej). Z drugiej musiałem sprostać logistycznemu wyzwaniu przeprowadzki po 2 latach mieszkania w Stanach – a na to przez ostanie tygodnie czy miesiące nie miałem kompletnie czasu.

20121001_221504.jpg

Czytaj dalej

Day 685 – ostatni dzień w pracy

1 października 2010 przyjechałem do Hillsboro kontynuować, rozpoczęte w Polsce, szkolenie lotnicze. W 12 miesięcy wylatałem mnóstwo godzin, zdobyłem Instrument Rating, licencję zawodową zarówno na jedno- jak i wielosilnikowe samoloty, a po drodze jeszcze Seaplane Rating. Kilka miesięcy później zostałem instruktorem i zacząłem szkolić w Hillsboro Aviation. Dziś, po prawie 8 miesiącach pracy i dokładnie dwa lata po przybyciu do Stanów, kończę (przynajmniej na razie) swoją przygodę z lataniem w USA.

hai_group.jpg

Czytaj dalej

Day 654 – sierpień

Sierpień był kolejnym rekordowym miesiącem pod względem latania. Działo się wiele, o części pisałem już w poprzednim artykule. Wspominałem też o airshow, z którym wiązało się wiele ograniczeń przestrzeni przez cały airshowowy tydzień – oprócz pokazów, były też przyloty, próby, treningi. Staraliśmy się latać kiedy się da i ile się da, trzeba było wstawać o 4 rano, a chińscy uczniowie zostali czasowo przewożeni na inne lotniska żeby móc kontunuować samodzielny timebuilding.

DSC08155.JPG

Czytaj dalej

Day 627 – Oregon Airshow ’12

Sierpień jest co roku miesiącem pokazów Oregon Air Show, odbywających się na naszym lotnisku w Hillsboro. O samych pokazach nie będę zbyt wiele pisał, bo były dość podobne do tych z zeszłego roku. Z latających nowości: zespół USAF Thunderbirds na F-16, Harriery i miejscowy MiG-17/LiM-6 w polskim malowaniu. Szkoda, że nie pojawił się Twin Beech, ale wrażeń i tak nie brakowało. Skrót na załączonym filmie.