Z Bielska do Kaniowa

Pewnego słonecznego sierpniowego dnia udałem się na lotnisko w Kaniowie w celu przedłużenia uprawnienia SEPL. Mój pierwszy instruktor, pan Marian, jest teraz również egzaminatorem, więc jasne było że to do niego skieruję się w tej sprawie. Przedłużenie robiłem na podstawie nalotu, ale udało mi się załapać na krótki skok z EPBA do EPKW.

IMG_0595.JPG


Skok nie byle czym, bo Cessną 172 SP-GGB, czyli tą na której nieco ponad 4 lata temu zaczynałem swoją przygodę z lataniem i tą, na której odbyłem pierwszy lot samodzielny. Wspaniałe wspomnienia, nawet zapach samolotu ten sam!

Lot z Bielska do Kaniowa jest oczywiście bardzo krótki, góra kilkanaście minut, ale jaka frajda przelecieć się Cessną po roku przerwy. Po raz kolejny napiszę, że latanie jest jak jazda na rowerze – tego się nie zapomina. Owszem, moje cztery litery trochę odwykły od startów z lotnisk trawiastych, ale później było gładko. W Kaniowie nie ma już kabli na podejściu do pasa 13 (wciąż trzeba uważać na słupy trakcyjne) i korzystanie z lotniska jest znacznie ułatwione. Lądowanie na piątkę, co biorąc pod uwagę roczną przerwę naprawdę mnie zdziwiło. Aż chciałoby się wcisnąć gaz i spróbować jeszcze raz. Może za jakiś czas, gdy zbiorą się oszczędności…

Podziękowania dla pana Mariana za wzięcie mnie na to przebazowanie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *