Tak się złożyło, że ten piątek jest trzecim piątkiem miesiąca. A w każdy trzeci piątek miesiąca Hillsboro Aviation organizuje Student-Employee Barbecue, czyli szkolnego grilla przed hangarem. Jest to świetna okazja spotkać znajomych oraz poznać nowych uczniów i instruktorów, a przy także najeść się do syta na rachunek szkoły, pod warunkiem że odstoi się swoje w długiej kolejce Chińczyków. Bardzo piknikowa atmosfera, ludzie siedzą na betonie (albo na pickupach), brakuje tylko gitary, śpiewów i czegoś mocniejszego ;)
Po południu wpadł do mnie Łukasz, a że sprzedał już swój samochód, podrzuciłem go do domu. Po drodze podziwialiśmy domy ozdobione z okazji zbliżającego się Halloween. Ciekaw jestem jak szybko zostałbym wyklęty przez okoliczną ludność, gdybym przyozdobił tak swój ogródek w Polsce :)
Pojechałem też na większe zakupy do Wal Marta, chyba po raz ostatni, bo licznik wybił mi 10 mil w jedną stronę. Średnio się to opłaca, mimo że mają tanią półupieczoną bułkę (French bread), która mi smakuje oraz da się ją dopiekać i jeść przez kilka dni. W jednej z lodówek znalazłem też coś, czemu nie mogłem się oprzeć.
Relację z konsumpcji tego egzotycznego produktu zdam w późniejszym terminie.