Loty obserwacyjne i LVO

Pierwsze loty w kokpicie odbywa się zwykle na fotelu… środkowym, czyli w przypadku samolotów z załogą dwuosobową na jumpseat’ie. W przeciwieństwie do lewego i prawego stołka, dysponujących regulacją w każdym możliwym zakresie i obiciem z owczego futra, jumpseat jest w zasadzie zestawem połączonych sprytnym mechanizmem desek, na których siedzi się… jak na desce.

IMG_1390.JPG

Po co te tortury? W celach szkoleniowych oczywiście. Zanim świeżego pilota posadzi się za sterami lepieć pozwolić mu się trochę poprzyglądać. W naszej firmie minimum to 4 sektory i tyle też właśnie odbyłem.

Pierwszy lot: WAW-MIR-WAW, czyli Monastir w Tunezji. Pierwszy raz w kokpicie i jednocześnie pierwsza wizyta, aczkolwiek krótka, na kontynencie Afrykańskim. Pogoda była super i gdzieś od połowy Morza śródziemnego nie było pod nami chmur. Jako obserwator miałem sporo czasu na obserwowanie widoków za oknem.

IMG_1383.jpg

Lądowanie, 50-minutowa rotacja i lecimy z powrotem. Na podejściu w Warszawie kilka skrótów i lądujemy przed czasem. Po drodze zadawałem sporo pytań i dużo się dowiedziałem, może nie o samym lataniu, ale o całej proceduralnej otoczce.

Nazajutrz poleciałem na kolejne dwa sektory: WAW-ZTH-WAW, grecka wyspa Zakintos. Chcąc w praktyce przećwiczyć wiedzę zdobytą dzień wcześniej wydrukowałem i przygotowałem dokumentację, a na pokładzie zostałem oddelegowany do wypełniania OFP (operacyjnego planu lotu) oraz komunikacji z ATC. O ile papierkowa robota była w miarę łatwa, to praca na radiu wymaga przyzwyczajenia do lokalnych akcentów i zwyczajów. Początkowo miałem trochę problemów, szczególnie gdy kontrolerzy podawali następną częstotliwość do przełączenia się, ale w drodze powrotnej było już lepiej. W przyszłości mając do dyspozycji klawiaturę FMC będzie to z pewnością jeszcze łatwiejsze, bo jak zauważyłem notowanie na tzw. scrachpadzie, czyli dolnej częsci ekranu FMC jest dość powszechną praktyką.

IMG_1396.JPG

Pomimo kilku chmur na niebie, pogoda była generalnie dobra i FO zdecydował się na podjście z widocznością. Po 60 godzinach spędzonych w symulatorze dobrze widzieć, że latając 737 też można sobie pozwolić na odrobinę „fantazji” i polatać jak Cessną czy Piperem (no, prawie)

IMG_1400.JPG

Z Grecji wracaliśmy do Warszawy na pusto, załoga kabinowa miała więc czas na odpoczynek (i przy okazji zaserwowała nam kanapki na ciepło). Autopilot też miał okazję do kilku minut relaksu, a piloci do poćwiczenia swoich umiejętności latania manualnego.

IMG_1403.JPG

Kilka dni po lotach obserwacyjnych znów odwiedziłem Pragę, tym razem w celu odbycia jednej sesji symulatorowej, przygotowującej do działania przy niskiej widzialności – LVO (Low Visibility Operations). Ćwiczyliśmy więc głównie starty i podejścia w gęstej mgle. Jeśli chodzi o lądowania w drugiej i trzeciej kategorii ILSa to wykonuje je autopilot i generalnie robi to dość dobrze, ale nie byłby to symulator gdybyśmy nie ćwiczyli wszystkich możliwych sytuacji nienormalnych – od wadliwego sygnału systemu ILS, przez usterki autopilota, po awarie silnika. W większości przypadków kończą się one rozpięciem się autopilota i koniecznością wykonania go arounda, co powiedzmy na 50 stopach (kiedy samolot jest już nad progiem pasa) jest trochę stresujące, szczególnie gdy próbująca przejść na wznoszenie maszyna „zahacza” kołami o pas… W rzeczywistości autolandy „wykonuje” kapitan, ale do roli FO też trzeba się przygotować bo pojawia się kilka nowych calloutów i oczywiście pomoc przy go aroundach. Na koniec sesji przećwiczyliśmy jeszcze podejście RNAV, które znam dobrze z latania w USA, ale które w 737 wymagają sprawdzeniu kilku dodatkowych elementów i odpowiedniego przygotowania.

Příští zastávka: line training.

19 komentarzy do wpisu “Loty obserwacyjne i LVO

  1. Travel Service widać, że przykłada się do szkolenia swojej kadry! :) To teraz tylko czekać, na pierwsze loty z Tobą z prawej strony, a z zapasowym F/O na jumpsecie. :)

  2. Będziesz latał głównie na SP-TVZ, czy w WAW są też zbazowane na stałe inne samoloty Twojego nowego pracodawcy? I nieustające gratulacje, masz najlepszą robotę na świecie :)

  3. @lark: akurat na TVZ jeszcze nie latam, ale w Warszawie jest kilka innych egzemplarzy i nie ma reguły które są to regi

  4. Gratuluje lotu na prawym (WAW-MAH-WAW)! Informacja od CC (A.K.) :) Mam nadzieje ze niedługo pojawi się relacja:)

  5. Jeżeli leciałeś na trasie WAW-MAH to gratulacje!
    Czekamy na kolejne wpisy! A to datowanie na blogu jest dobre? Pokazuje że ten wpis jest z 1 maja, poprzedni z kwietnia…

  6. Jak zwykle ciekawy wpis, proszę o częstsze.
    Przy okazji, właśnie czytam książkę Davida Beaty „Pilot – naga prawda, czynnik ludzki w katastrofach lotniczych”. Faktycznie w kokpicie to same samce-alfa? ;-)

  7. Pane Michale, když píšete novou epizodu „Příští zastávka: line training”???

  8. Faktycznie chyba tak jest… Na flightradar24.com widać, że lotów TVS, TVP, TVL i TVQ jest od groma, sezon urlopowy w pełni… Ale podoba mi się ta myśl, że którąś z tych maszyn pilotuje Michał i kiedyś (oby jak najszybciej) nam to opisze…

  9. Już niedługo :) Zdjęcia mam przygotowane, ale sporo lotów do opisania i muszę to wszystko sobie najpierw poukładać w logiczną całość.

  10. Michał, znowu wyjdzie, że się czepiam, ale trochę dziwna kategoria wpisów Ci wyszła.. Co to jest „Boieng 737”? Jakaś chińska podróbka Boeinga 737? Na czym Ty latasz? :)

  11. Czekamy na wpis i relację z pierwszych dni pracy na prawym fotelu! :D

    PS. Jak jesteś zbazowany w Warszawie, to latasz tez z innych miast, np. z Wrocławia? :)
    Jeśli tak, to może będziesz leciał 16.08. do Marsa Alam w Egipcie? :)

  12. @Bart: na razie nie mam tego rejsu w planach, ale latam z innych miast, więc zobaczymy :)

  13. A jeszcze nie pomyślałem i nie zapytałem od razu… :)
    Moze w takim razie będziesz leciał z Marsa Alam do Wrocka ale 23.08.?

    Tak pytam, bo chętnie bym odwiedził kokpit po lądowaniu (czy przed startem). Pozwalacie na takie odwiedziny, jak ktoś poprosi? :)

  14. Wygląda na to, że 23.08 będę miał wolne. Jeśli chodzi o wizyty w kokpicie to najlepiej poprosić cabin crew przed lądowaniem, jeśli kapitan nie będzie miał nic przeciwko (i ewentualnie autobus nie będzie musiał czekać), to dasz radę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *