Podobnie jak w przypadku kursu na prawo jazdy, szkolenie samolotowe składa się zasadniczo z dwóch części – teoretycznej i praktycznej. Aby przystąpić do tej znacznie ciekawszej trzeba najpierw zdobyć wiedzę z 11 przedmiotów. Najcześciej zajęcia odbywają się w weekendy, tak było i w moim przypadku, zatem kurs trwał od końca października do początku marca.
Ilość wiadomości, które należy sobie przyswoić przed odbyciem swojego pierwszego lotu wydaje się na pierwszy rzut oka ogromna, na szczęście z czasem wszystko staje się do opanowania. Tematy, jakie obejmuje szkolenie to:
- Zasady lotu – czysta fizyka i aerodynamika. Określanie sił działających na samolot, ich rozkład w zakręcie, prawo Bernoulliego i tym podobne historie.
- Prawo lotnicze – międzynarodowe konwencje, ustawy, rozporządzenia, czyli co nam wolno a czego nie (głownie to drugie).
- Ogólna wiedza o samolocie – budowa płatowca, układy paliwowe, elektryczne oraz wizyta w warsztacie i krótki wykład o czynnościach serwisowych, dokumentacji, biuletynach.
- Meteorologia – wiedza w zupełności wystarczająca do wyłączania telewizora od razu po wiadomościach, ponadto rozszyfrowywanie komunikatów meteo, czytanie mapek i niezliczona ilość wiedzy koniecznej do operowania w powietrzu.
- Nawigacja – przypomnienie wiadomości z geografii oraz wyznaczanie tras, praca z mapą i przyrządami nawigacyjnymi, wypełnianie planu lotu, obliczanie kursów magnetycznych, geograficznych, dewiacji, inklinacji, deklinacji…
- Łączność – czyli co jak kiedy i do kogo mówić, żeby nie spowodować zagrożenia dla siebie i innych użytkowników przestrzeni powietrznej oraz móc w ogóle oderwać się od ziemii na lotniku kontrolowanym.
- Człowiek – tu treści bardziej lub mniej potrzebne w samolocie, ograniczenia ciała ludzkiego oraz jego (brak) możliwości do funkcjonowania w miejscu, w którym natura go nie chciała.
- Procedury operacyjne – rozszerzenie wiedzy głównie z dziedziny prawa lotniczego o procedury.
- Osiągi i planowanie – wyliczanie środka ciężkości oraz decydowanie o ilości paliwa jakie można i jakie należy zabrać na podróż.
- Ogólne bezpieczeństwo lotów – wskazanie niebezpieczeństw jakie mogą nas spotkać w samolocie i sposoby na ich pokonanie, czyli np. sposób użycia spadochronu, którego nie ma na wyposażeniu Cessny 152/172.
- Przyrządy – budowa i funkcjonowanie tych wszystkich wskazówek za okrągłymi szkiełkami.
Sprawa jak widać łatwa nie jest i jeden wieczór nauki zdecydowanie nie wystarczy. Na szczęście wykłady w Aeroklubie Śląskim prowadzili profesjonaliści, więc nie było mowy o niezrozumieniu jakiegoś tematu. Na koniec szkolenia zdajemy wewnętrzny test, którego pozytywny wynik umożliwia nam rozpoczęście szkolenia praktycznego. Oczywiście do otrzymania licencji konieczne jest jeszcze zdanie testów przed Lotniczą Komisją Egzaminacyjną w Warszawie i to już nie jest takie proste, ale to temat na kolejny wpis na tym blogu.