Day 690 – Nowy Jork i powrót

Z Portland wylecieliśmy we wtorek wieczorem. Pobudka w Chicago w środę o poranku i przesiadka na samolot do Nowego Jorku, gdzie planujemy zostać do soboty. Kilka minut po 9 lądujemy na LGA, gdzie czeka już Beata i zawozi nas prosto na śniadanie do bulanżerii na Forest Hills. Beata i Zbyszek są jak zwykle wspaniałymi gospodarzami w Nowym Jorku – zorganizowali nam nawet osobne mieszkanie u jednego z ich sąsiadów.

DSC08641.JPG

Czytaj dalej

Day 686 – pożegnanie z Hillsboro

Ostatnie dni w Hillsboro były bardzo intensywne. Z jednej strony chciałem zakończyć pewne etapy szkolenia moich uczniów, przy okazji łapiąc się wszelkich lotów „dorywczych”, zapełniając czasem grafik od 7 do 22 (albo i dłużej). Z drugiej musiałem sprostać logistycznemu wyzwaniu przeprowadzki po 2 latach mieszkania w Stanach – a na to przez ostanie tygodnie czy miesiące nie miałem kompletnie czasu.

20121001_221504.jpg

Czytaj dalej

Day 627 – Oregon Airshow ’12

Sierpień jest co roku miesiącem pokazów Oregon Air Show, odbywających się na naszym lotnisku w Hillsboro. O samych pokazach nie będę zbyt wiele pisał, bo były dość podobne do tych z zeszłego roku. Z latających nowości: zespół USAF Thunderbirds na F-16, Harriery i miejscowy MiG-17/LiM-6 w polskim malowaniu. Szkoda, że nie pojawił się Twin Beech, ale wrażeń i tak nie brakowało. Skrót na załączonym filmie.

Day 557 – Miłoś Family

Przyjazd na szkolenie do Hillsboro był moim pierwszym kontaktem z USA. Jako dziecko zwiedziłem z rodziną dużą część Europy, ale nigdy nie udało nam się wydostać poza Kontynent. W tym roku rodzice zdecydowali się w końcu wybrać w podróż przez Atlantyk, a że z Nowego Jorku do Oregonu już bliżej niż dalej, to i do mnie wpadli z wizytą.

DSC00468.JPG

Czytaj dalej

Day 551 – Hood River

Poza „daily deals” do okolicznych knajp, trudno na Grouponie znaleźć interesujące oferty: same masaże, SPA czy inne fryzjery. W ten weekend pokazał się deal na degustację wina i gruszek. Nuda, do tego półtorej godziny drogi z Hillsboro. Chyba że… to picie wińska połączone jest ze zwiedzaniem muzeum starych samolotów i samochodów w Hood River, do którego od dawna planowałem się wybrać.

DSC07418.JPG

Czytaj dalej

Day 459 – tłusty czwartek

Jak ten czas szybko leci! Ledwo zdawałem egzamin pod koniec stycznia, a już mamy trzeci piątek lutego. Trzeci piątek, czyli comiesięczny grill dla uczniów i pracowników szkoły. Od jakiegoś czasu nie byłem zbyt entuzjastycznie nastawiony do tych wydarzeń, bo zawsze przychodziło mi czekać w kilometrowej kolejce. Teraz okazało się, że pracownicy mają dostęp do hamburgerów i hotdogów jeszcze zanim, punktualnie o 12:00, rzuci się na nie stado wygłodniałych uczniów.

IMG_0801.JPG Czytaj dalej

Day 430 – śnieg w PDX?

Na dziś zaplanowany miałem egzamin, ale jak to zwykle bywa, plany się trochę rozjechały. Żeby w ogóle przystąpić do zdawania muszę mieć w logbooku 3 godziny lotu z instruktorem w czasie ostatnich dwóch miesięcy. Brakuje mi 0.6h, poza tym nie łudźmy się, nie ma co oczekiwać pozytywnego wyniku jeśli nie latało się od miesiąca. Tylko jak tu cokolwiek poćwiczyć, gdy pogoda zaatakowała nas śniegiem?

Czytaj dalej